wtorek, 17 kwietnia 2012

Albercik


Tiger, Tygrys, Rudy...tak właśnie Albercik, stał się Albercikiem. Mimo, że kot powinien mieć groźne imię, pozostanie Albercikiem na zawsze, a w sytuacjach rangi honorowej- Albertem. A oto i gwiazdor dzisiejszego wieczoru: Albert, dla znajomych Albercik,
stan cywilny: wolny, leczy złamane serce (niedawno porzucony został przez Czarną),
kolor oczu: zielone,
dodatkowe umiejętności: zrobi wszystko dla szynki, kocia wersja Rambo, zadrapany nos to jego cecha charakterystyczna, nie przyznaje się do właścicielki na ulicy (raz mu się zdarzyło od tego momentu to my nie przyznajemy się do niego hihih), często udaje depresję w nadziei, że ktoś otworzy lodówkę. Poza tym, lubi się... bucać, tak: buc buc:D










3 komentarze: